Dawno temu zrobiłam sobie czapkę... Potem ją nosiłam... Potem mi się znudziła i przy okazji rozciągnęła... A potem leżała przez długi czas w szafie.
Niedawno ją wyciągnęłam z owej szafy, sprułam... i zrobiłam nową. Taką prostą i zwyczajną, bo po pierwsze kombinować mi się nie chciało, a po drugie włóczki nie miałam zbyt dużo.
Czapka powstała tym razem nie na placyku, lecz w pociągu regioekspres relacji Lublin - Wrocław Główny. Czyli każdą chwilę można wykorzystać pożytecznie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz