piątek, 29 listopada 2013

Weselna, koronkowa...


Było ubranie dla mojego dziecka, teraz kolej na moje. Sukienka najprostsza z możliwych, ale oczywiście i tradycyjnie ja coś namieszałam i trochę małych problemów było. Z koronką, bo satyna ok. 
Wykrój z Burdy 3/2012. Nic nie zmieniałam, poza krótszymi rękawami i większym dekoltem.
Kieca raz założona i wylądowała w szafie (tzn. wyląduje po wypraniu, bo jeszcze tego nie zrobiłam). I pewnie dłuuuuugo tam posiedzi, bo nie mam pomysłu na kolejne użycie.



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz