I jeden Mikołaj...
Do kompletu...
Wolałabym płaszczyk obszyty futerkiem, ale nie miałam. Dlatego wykorzystałam wygrzebany gdzieś z dna pudła kawałek włóczki boucle. Nie chciałam Mikołaja w płaszczyku lnianym lub bawełnianym, zapinanym na guziczki, więc jest polar, bez zapinania.
Tym razem moje dziecko nie wyraziło nienawiści, jak w przypadku aniołków. Może dlatego, że Mikołaj przynosi prezenty i nie chciał się narażać?
Fotki solo i z kumpelami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz