piątek, 7 grudnia 2012

Półki...


To nie szycie i nie druty, ale pewnym rodzajem robótek można to nazwać.
Była sobie wieża i były sobie głośniki. Wieża się zepsuła, był problem z naprawą, więc poszła pa pa. Głośniki postanowiłam wykorzystać na półki, aktualnie bardzo mi potrzebne.
Mąż powyciągał wnętrzności...




A ja pobawiłam się w wyklejanki...



Wiem doskonale, że nie jest to szczyt piękna i elegancji (wprost przeciwnie), ale tak szczerze, mam to gdzieś.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz