Syn miał (od dawna miał), więc tata nagle i niespodziewanie stwierdził, że też chce mieć. Przeprosiłam się z drutami (fakt, dawno nic nie robiłam) i wydziergałam taki oto golfowy szalik.
Mąż już od paru dni nosi i jest zadowolony. Wkrótce biorę się za czapkę, do kompletu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz