czwartek, 28 stycznia 2016

Czapka do szalika...


Najpierw był szalik-golf, teraz jest czapka, do kompletu. Dla męża.
Mąż nie pozuje, głowy manekina nie posiadam, więc jest balon. Pożyczyłam od dziecka, jak był w przedszkolu i nie widział.
Podsumowując. Miałam trzy motki Kotka, wyszły z nich dwie czapki (w tym jedna robiona podwójną nitką), szalik i jeszcze trochę zostało.





























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz