piątek, 31 października 2014

Sztruksowe portki...


Sztruks zakupiłam głównie z myślą o spodniach mężowych. Ale skoro mąż, to przy okazji, przydałyby się i dziecku. Pół metra więcej i jest druga para, w mniejszym rozmiarze.
Szyło się momentami nieciekawie, szczególnie przy podwijaniu nogawek lub wszywaniu paska. Sztruks z gatunku tych grubych, plus kilka warstw i maszyna odmawiała posłuszeństwa. Jedna igła załatwiona, cud, że tylko jedna.
Coś mi się wydaje, że będę musiała przygotować wykrój w większym rozmiarze, bo obecny stał się bezużyteczny.






















Przy okazji pojawiła się kurtka. Tak, była już pokazywana, dwa lata temu, ale dopiero teraz, rozmiar jest odpowiedni dla mojego dziecka. Wtedy to był wielki "worek".



























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz