Pasiasty...
Zastanawiam się, po co kiedyś sprułam sweter.
Nie pamiętam, co wtedy mną kierowało, bo w sumie był ok.
Nie pamiętam też, kiedy zaczęłam robić nowy, ale na pewno było to dawno temu.
Przerobiłam kawałek przodu (lub tyłu) i odstawiłam robótkę do archiwum. Niedawno do niej wróciłam i jest nowy sweter. Taki tam prosty i zwyczajny pasiak. Włóczka, której już nigdy nie kupię, Zorza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz