wtorek, 27 stycznia 2009

Sweter skończony…


Sweter dla mojego T skończony…





Od mojego różni się tylko fasonem i długością ściągacza. Włóczki na szczęście wystarczyło. Został nawet jeden motek. Gdybym to mogła wcześniej przewidzieć… Sweter byłby trochę dłuższy… ale nie będzie. Będzie za to czapka, też dla mojego T.
A teraz kończę szalik. Nawet nie pamiętam, kiedy zaczęłam go robić. Chyba daaaaawno temu.

I poprawiona wersja swetra (pod szyją), który kiedyś pokazywałam…













 
Miałam zacząć w tym tygodniu szycie sukienki ślubnej, ale złapałam wirusa, źle się czuję i odłożyłam to na później.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz