Kamizelka...
Kiedyś uszyłam podobną kamizelkę. Różnią się tylko kolorem i rodzajem tkanin. Konkretnie to ta. I pewnego dnia ją zgubiłam. Najzwyczajniej w świecie zgubiłam, gdzieś między domem a placem zabaw. A może trochę dalej, ale też na osiedlu. Późniejsze poszukiwania nie dały rezultatu. Pewnie ktoś znalazł i wyrzucił do kosza na śmieci.
Wielokrotnie wykorzystywany wykrój z Burdy 11/2011, przystosowany oczywiście do własnych potrzeb.
Przy okazji pojawiły się spodnie z poprzedniego postu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz