wtorek, 18 sierpnia 2015

Niebieska bluzka...


Prosta i zwyczajna bluzka (bluza) z cienkiej dzianiny pętelkowej.
Wykrój z Burdy 12.2005 (piżamowy), ten sam, co w przypadku bluzki czerwonej.























































piątek, 14 sierpnia 2015

Kamizelka...


Kiedyś uszyłam podobną kamizelkę. Różnią się tylko kolorem i rodzajem tkanin. Konkretnie to ta. I pewnego dnia ją zgubiłam. Najzwyczajniej w świecie zgubiłam, gdzieś między domem a placem zabaw. A może trochę dalej, ale też na osiedlu. Późniejsze poszukiwania nie dały rezultatu. Pewnie ktoś znalazł i wyrzucił do kosza na śmieci.
Wielokrotnie wykorzystywany wykrój z Burdy 11/2011, przystosowany oczywiście do własnych potrzeb.


























Przy okazji pojawiły się spodnie z poprzedniego postu.








































środa, 12 sierpnia 2015

Dresowe spodnie...


Spodnie z dzianiny dresowej. Musiałam przerysować nowy wykrój (Burda 12/2011), bo dziecko mi urosło.
Po poprzednich doświadczeniach z późniejszym zwężaniem (jak wiadomo, nie są to pierwsze spodnie z tego wykroju), nie dodałam zapasów na szwy. I jak się okazało, słusznie.
Jest jeszcze bluza do kompletu, kiedyś pojawi się na blogu.
























































poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Czerwona bluzka...


Taka tam prosta i zwyczajna dzianinowa bluzka, bez naszytego kota, czy innego  samochodu. Wykrój Burda 12/2005.
























































czwartek, 6 sierpnia 2015

Czerwone też na wiosnę i lato...


Były spodnie jasnoniebieskie, teraz pora na czerwone. Ten sam wykrój (Burda 4/2015 - kupiona specjalnie dla nich) i szyte w tym samym czasie. Żałuję, że nie zakupiłam więcej tej bawełny. Zostało jej albo na krótkie spodnie, albo na kamizelkę, albo na coś w podobnej wielkości. A chciałabym na coś więcej...


































Młody zażądał zmiany spodni podczas wesela (w poprzednim poście miał niebieskie) i ukradł tacie krawat...










I następna koszula. Wykorzystana na drugi dzień, czyli na poprawinach. Krawat pożyczony (ukradziony) od taty.
Tak, jak w przypadku niebieskości z poprzedniego postu, ze spodni w miarę zadowolona, z koszuli nie.