piątek, 14 marca 2014

Dżinsy...


Coś ostatnio słabo u mnie z szyciem. Tak jakby czasu zaczęło mi brakować. A będzie jeszcze gorzej, bo wiosna się zbliża, potem lato, czyli czas długiego przebywania z dzieckiem na dworze. 2 - 4 godziny, jak to jesienną i zimową porą bywało, to zdecydowanie za mało.
Po nocach siedzieć przy maszynie nie mam zamiaru.
Za to dobry czas na druty. Michał bawi się na placyku, ja siedzę na ławce i drutuję.

Takie dżinsy udało mi się niedawno uszyć. Przymiarki oczywiście nie było, ale tak na oko, sporo na wyrost szyte.
Szyło się fajnie, jak to zazwyczaj w przypadku tego typu tkanin bywa. Miałam tylko problem z przeciągnięciem gumy w pasie, bo się "zaginała". Może przez zbyt wąski tunelik. Wnerwiłam się i wzięłam inną, sztywniejszą, z archiwum.
Nitka użyta do stebnowania ma kolor (na fotkach nie widać) mocny cytrynowy.
Wykrój Burda 8/2005.






































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz