Polarowe zakupy...
A właściwie, to pseudopolarowe, bo oryginalnego polaru normalnie się nie kupi.
Ten różowy trafił do mnie przez przypadek. Zamawiałam czerwień i brąz, ale sprzedawca się pomylił i zamiast brązu otrzymałam ów róż. Doszłam do wniosku, że z wymianą kolorów jest za dużo zachodu, więc niechciany zatrzymałam a chciany dokupiłam.
Na razie nie wiem, do czego "cukierka" wykorzystam, czas pokaże. Chciana reszta pójdzie na bluzy i dres.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz