środa, 20 marca 2013

Misiowa bluza...


Kolejne ubranko z wiosennej kolekcji, futerkowa bluza. Może kojarzyć się z zimą (jak to futro), ale na mrozy i trochę powyżej zera, raczej się nie nadaje. Dlatego leży sobie i czeka na poprawę pogody, znaczy się na ocieplenie. Myślę, że "ciepłością" można toto porównać do polaru.
Szyło się źle, czasem bardzo źle. Dlatego nie wiem, czy kiedykolwiek zdecyduję się na powtórkę. Chodzi o to, że moja maszyna nie daje sobie rady z taką grubością. Dwie warstwy jeszcze ujdą, ale zdarzały się i cztery... Koszmar. Do maszyny przemysłowej niestety dostępu nie mam.
Można się przyczepić do jakości niektórych szwów, choćby przy zamku, jednak dzięki kudłom, nie jest to aż tak bardzo widoczne.
Cóż, starałam się, a wyszło, jak wyszło.
Wykrój z burdy, ten sam, z którego szyłam rudą polarowa bluzę.  Jednak tym razem, zamek jest na środku. I dodałam uszy.























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz