piątek, 22 lutego 2013

Plecak...


W końcu wymęczyłam...
Do szycia tego plecaka przymierzałam się kilka miesięcy. Zawsze znajdowałam powód, aby to odwlec. Samo szycie też trwało dość długo. Kieszonek (poza jedną, wewnętrzną) i innych duperelek brak. Nie miałam ochoty na tego typu zabawę.
Ten sam króliczkowy sztruks, z którego szyłam dawno temu ogrodniczki i kurtkę.
Wykrój zrobiłam sama, tak się akurat złożyło.
Przydałoby się wyprodukować jeszcze jeden plecak, tym razem z innej tkaniny, może z ortalionu? Nie wiem jednak, kiedy to uczynię, chęci zero, zdecydowanie wolę ubrania.





















1 komentarz:

  1. super plecaczek ,w ogóle wszystkie rzeczy bardzo mi się podobają

    OdpowiedzUsuń