środa, 6 lutego 2013

Z puchatkowych resztek...


Tym razem udało się zrobić zdjęcie. Jakość niezadowalająca, ale trudno, nie chce mi się cykać drugi raz.
Taki oto sweterek mi wyszedł z puchatkowych resztek.  Zaczęłam go robić dawno temu. Niestety, ilość owych resztek okazała się niewystarczająca, zabrakło mi na rękawy. Nie wiedziałam, co z tym fantem zrobić, dokupić się nie dało (Anilux jak wiadomo podzielił los wielu polskich zakładów i już nie istnieje, cóż za chory kraj), nie miałam też nic zastępczego. W końcu wpadłam na pomysł, żeby włóczkę zastapić polarem. I zastąpiłam.
Oczywiście rękawy okazały się za długie (zawsze tak się okazuje), więc Trzpiot zapewne długo go ponosi.

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz