piątek, 21 września 2012

Króliczki...


Tym razem spora zaległość. Kurteczkę uszyłam daaawno temu (wiosna???), ale dopiero teraz ujrzała światło dzienne. A leżała bezużytecznie, bo mi się guzików nabić nie chciało.
Jesień (a potem zima) nadchodzi, więc Trzpiotu długo jej nie ponosi. Przez moje lenistwo. Mam nadzieję, że na wiosnę będzie jeszcze dobra.















środa, 19 września 2012

Zamiast kołdry...


Moje dziecko nie uznaje kołdry, koca i innych rzeczy służących do przykrywania się podczas snu. A ponieważ idzie zima i temperatura w mieszkaniu dużo niższa niż w lecie, postanowiłam uszyć śpiwór
z nogawkami (taki "zamknięty", bez nogawek, to zamach na wolność), żeby mu zimno nie było.
Wierzch kora, spód flanela, w środku lekkie ocieplenie. Tkanina mało ciekawa, ale specjalnego wyboru nie było. Ważne, że Trzpiot polubił nową "piżamkę" i nie protestuje. 

 














sobota, 15 września 2012

Żółtki...


Szmatowatych spodni, o których ostatnio wspominałam nie zamieszczam na razie.
W zastępstwie będą te, są prawie identyczne, z tego samego wykroju. I też szmatowato wygladają, szczególnie na zdjęciu. Tkanina z gatunku tych, co po pięciu minutach od prasowania, wygląda tak, jakby nigdy nie miała styczności z żelazkiem.
Ogólnie... nie wyszło mi niestety...  Pewnie lepiej by było, gdyby na blogu się nie znalazło.
Noszą się dobrze, więc chociaż tyle.

Przy okazji ukazała się kamizelka, którą kiedyś tam zrobiłam, a i przez bloga też się przewinęła.









czwartek, 13 września 2012

No, nie wyszło mi...


Oj, nie wyszło... 
Mimo to zamieszczam te dziwne twory na blogu.
To ten niby len, wściekle farbujący, o którym kiedyś pisałam. Krojenie okazało się kolejnym koszmarkiem. Wykręcało się toto na wszystkie strony świata, więc niby kroiłam prosto, a wychodziło krzywo. Pewnie są jakieś metody radzenia sobie w takiej sytuacji, ja ich niestety nie znam. A to, co źle skrojone, również źle się szyje...
Ktoś, kto nie ma pojęcia o szyciu (czyli większość), na pewno tych wszystkich niedociągnieć nie zauważy. Chociaż...  mąż zauważył, ale ja go przeszkoliłam w tej dziedzinie, przy okazji paru wizyt (niezakupowych, bo chińszczyzny nie kupuję) w odzieżowych sieciówkach.

A czy przypadkiem takie "szmatowate" tkaniny nie sa teraz w modzie? 


Nogawki mają jednakową długość, na fotce tylko tak wyszło...












Koszula na modelu...






Spodnie na modelu były w poprzednim poście.

Uszyłam jeszcze z tego spodnie (dla siebie), takie szerokonogawkowe, do kolan. Może kiedyś wrzucę fotkę.



Poza tym wystąpiły:

spodenki - lump
buty - Guliana
skarpetki - Wola