wtorek, 17 lutego 2009
Robię sobie…
Robię sobie dalej sweter… Zastanawiam się, co mi wyjdzie, bo nigdy wcześniej czegoś w tym stylu nie robiłam, a gazetowe opisy nie są dla mnie. Najlepsze jest to, że w ogóle nie wezmę igły do ręki.
Przypomniało mi się, że mam dwa metry tkaniny, z której miałam uszyć ciepły, zimowy płaszcz. A że okazała się za cienka… Wymyśliłam sobie żakiet i spódnicę (innych rozsądnych pomysłów brak). Wykrój ten sam (fotka – wpis z 8.10.08), co ostatni zielony płaszcz, oczywiście odpowiednio ”skrócony”. Kieszenie tym razem wpuszczane, w szwach bocznych, nie naszywane. Spódnica… jeszcze nie wiem…
Miała być bardzo śnieżna zima (prognozy straszą), ale jak na razie tylko lekko prószy. Owszem, spory śnieg jest, 20 km dalej, w górach.
A ten sweter zrobiłam kiedyś tam. Włóczka Malwa (podwójna), pomysł własny.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz