wtorek, 10 marca 2009

Żakietowo...


Zanim wrzucę fotkę nowego żakietu, upłynie zapewne sporo czasu. W zastępstwie cztery żakiety uszyte kiedyś tam.
Wszystkie wykroje pochodzą z burdy, oczywiście trochę poprzerabiane, do moich potrzeb.


Żakiet nr 1, sztruks, tzw. brudny róż (tu tak nie bardzo na brudny wygląda) plus spódnica do kompletu. 












Żakiet nr 2, też sztruks, turkus (tu na bardziej niebieskawy wygląda) plus grafitowa spódnica, też uszyta przeze mnie.
Istnieje jeszcze spódnica do kompletu, ale nie wiem, kiedy znajdzie się na blogu. Pewnie w ogóle się nie znajdzie.








Żakiet nr 3, dla odmiany dżinsowy. Uszyłam też z tego dżinsu spodnie. Nawet nie wiem, czy ukazały się na blogu, tak przy okazji prezentowania innego ciucha, bo osobno na pewno nie.





Żakiet nr 4, śliwkowe boucle. Pamiętam, że szyjąc go bardzo się śpieszyłam, bo następnego dnia rano wyjeżdżałam na wesele. I chciałam go ze sobą zabrać. Skończyłam szycie około godziny drugiej w nocy.
To był akurat koniec października, pogoda piękna, słońce, temperatura bardzo wysoka, jak na tę porę roku. Zajeżdżam na miejsce, a tam ziiiiiimnooooo straszne. Taka drobna różnica między Dolnym Śląskiem a wschodnią Polską. Oj, nie ogrzał mnie żakiecik wtedy...
Do kompletu spódnica, uszyłam ją nieco później.














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz