środa, 31 grudnia 2008

Koniec roku…


Tak wygląda Sylwester i Nowy Rok w Górach Złotych. Dwa centymetry białego puchu, i to w zaspach. Kolejna (trzecia z rzędu) zima, gdzie nawet w górach trudno o śnieg. Może na Śnieżniku jest więcej, ale tam mogę się wdrapać tylko latem.









Za to strumyki ładnie pozamarzały…

























sobota, 27 grudnia 2008

Sweter…

    
Teraz już mogę zamieścić na blogu sweter, który zrobiłam dla mojego T. Ucieszył się bardzo, prezent świąteczny spodobał się.
Mój T należy do nielicznej grupy mężczyzn, którzy doceniają rękodzieło, szczególnie jeśli zrobią to, jak on to nazywa, ukochane rączki.











Włóczka Czterdziestka, robione podwójną nitką, poszło siedem motków, zostały trzy, więc i ja na tym skorzystam. Będzie jakiś mały sweterek, w nieokreślonej przyszłości.


I mój zaległy…



 






środa, 24 grudnia 2008

sobota, 20 grudnia 2008

Sweter i koszule…


Sweter skończony. Wyszedł jak wyszedł, taki sobie, na kolana oczywiście nie powala. Już zaczęłam robić podobny, dla mojego T. Żeby mi tylko włóczki wystarczyło. Na swój zużyłam siedem motków i odrobinkę ósmego. Teraz mam prawie dziewięć do dyspozycji, ale mój T potrzebuje zdecydowanie więcej niż ja. Zobaczymy, może się uda, najwyżej będzie trochę przykrótki.
Koszule są już u T. Podobają się, zadowolony. Tylko tak jakby troszkę przymałe są… Ale to już nie moja wina, bo jak się dużo je…  Cóż, centymetrów ostatnio przybyło. Przyjdzie wiosna, będzie rower, będą góry i wszystko wróci do normy.  















 I dla równowagi tunika. Tak,  pokazywałam, ale bez ludzia. Tym razem na ludziu.





Oraz w wersji z paskiem i solo (bez swetra)…








środa, 17 grudnia 2008

Dobrze i źle…

        
Przyszła dziś paczka. Jestem zadowolona, tkanina na płaszcz fajna, na pierwszy rzut oka  dobra gatunkowo. Kolor, to rzeczywiście baaardzo ciemna zieleń, niewiele brakuje do czarnego. Nie jest bardzo gruba, więc moja maszyna na pewno sobie poradzi. Muszę się tylko mocno starać, gdyż przy tym rodzaju tkaniny, będzie widać każde, nawet minimalne niedociągniecie.









Mój T też zadowolony, sztruks się podoba.

 





Natomiast nie jestem zadowolona z efektu zasłonowego. Przed cięciem wszystko dokładnie wymierzyłam, a po podwinięciu okazuje się, że jedna część jest dłuższa od drugiej. A może to przez krzywy sufit (ach, ta radosna „tfurczość” komunistyczna)? Postaram się jeszcze coś pokombinować.  





sobota, 6 grudnia 2008

Nie wytrzymałam…


Nie wytrzymałam…  kolejne zakupy na Allegro. Tym razem bawełna na tunikę i falbaniastą spódnicę. Plus coś na zasłony, ale one się nie liczą.








I jeszcze zastanawiam się nad flauszem, na zimowy płaszcz. Nie wiem jeszcze, jaki kolor…  szary, czy bardzo ciemna zieleń?  Chyba wybiorę ten drugi. Szkoda, żeby się pikówka zmarnowała, w końcu w tym celu ją kupiłam.   
No i przydałby się zmarzlakowi taki ciepły…