czwartek, 22 grudnia 2016

Bombki styropianowe...


W tym roku też postanowiłam pobawić się w bombki. Polubiłam to.
Trochę się sfrajerowałam z tymi styropianowymi kulkami. Chciałam taniej, więc zakupiłam większą ilość w necie (z odbiorem osobistym, więc koszty przesyłki odpadły), i przy okazji jakieś tam drobiazgi, typu cekiny, szpilki i tasiemki. Okazało się, że jakość tych kulek kiepska (domyślam się, że z Chin), że są inne, niż te, które kupowałam w ubiegłym roku w normalnym sklepie. Tamte były z twardego styropianu, z "malutkimi ziarenkami", te z miękkiego, z "dużymi ziarenkami", tamte miały zaznaczone miejsce do cięcia, te nie miały.
W rezultacie wybrałam się do tego samego sklepu i kupiłam te porządne, nasze, polskie. Co mi wyszło, widać na poniższych zdjęciach.

























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz