środa, 8 sierpnia 2012

Lniana kolekcja...


A właściwie to mikrokolekcja, czyli spodnie, spodenki i czapka. Są jeszcze spodnie mężowe, prawie identyczne jak Michasiowe (rozmiar oczywiście większy), ale nie wiem, czy trafią kiedykolwiek na bloga.
Ten len to taki trochę niewypał. Kupiłam go na Allegro, więc nie dało się go wcześniej obadać przy pomocy dotyku. Na odzież słabo się nadaje, jest za sztywny. Kto wie, może kiedyś zmięknie.
Młodemu to chyba nie przeszkadza, nosi i nie marudzi, ale mężowi tak. I jeszcze twierdzi, że nogawki są za szerokie. Pewnie nie obejdzie się bez przeróbki, pozwężam i sama będę nosić.
Po drugie... kolor szybko się "wyciera" podczas użytkowania, ale to akurat mi nie przeszkadza. Dobrze, że  nie farbuje w praniu.

Spodnie były noszone rzadko...









...za to spodenki i czapka często, dlatego widać różnicę...
Oj, trzeba było zrobić fotki zaraz po uszyciu.







Różne sposoby noszenia czapki...







Przy okazji kamizelka na modelu i spodnie, o których wkrótce napiszę...






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz