środa, 25 kwietnia 2012

Wyrób dżinsopodobny...


Miałam kiedyś spodnie. Dżinsopodobne. Nie lubiłam ich nosić, bardzo nie lubiłam ich nosić, bo ich się nosić nie dało . Tak to jest, kiedy człowieka coś zaćmi, przestaje logicznie myśleć i posłucha pani w sklepie. Tkanina rozciągała się wzdłuż, więc powinnam była  kroić po szerokości, a wykroiłam po długości.
Przeleżały kilka lat w szafie i nagle postanowiłam przerobić je dla mojego dziecka. Tym razem krojąc prawidłowo (stąd te łączenia), w poprzek nogawek.
Wykrój ten sam, co w przypadku poprzednich spodni (burda 10/2005), ale trochę  zwężony. Chciałam, żeby były bardziej rurkowate, niż są, lecz wyszło jak wyszło. I niech tak zostanie.
Tkanina niezbyt przyjazna w szyciu, co widać na fotkach. A może tylko dla mojej maszyny taka jest?












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz