niedziela, 11 marca 2007

Płaszcz...


Szalik oczywiście gotowy, od dłuższego czasu. Jak zrobię fotkę (do tej pory mi się nie chciało), wrzucę na bloga.
Marzy mi się czerwony płaszcz. Od daaaaawna… Ale dopiero teraz przymierzam się do szycia. Nie wiem tylko, czy nie będę miała problemu z kupnem tkaniny, właśnie w tym kolorze. W mojej „wsi” oczywiście nie ma (nie mogę zrozumieć, dlaczego właściciele sklepów sprowadzają same brązy, beże i szarości), ale wybieram się na zakupy do dużego miasta i liczę na to, że tam coś znajdę. Wykrój oczywiście z Burdy.




Słyszałam, że czerwone płaszcze mają zalać polskie ulice (albo już zalały). Teoretycznie nie jest to dobra wiadomość, ale jeśli mieszka się w miejscu, gdzie 90% ludzi nie uznaje innych kolorów poza beżami, brązami i szarościami (bez względu na modę i chyba o to chodzi w przypadku zawartości sklepowych półek), nie mam się czym przejmować.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz