piątek, 24 listopada 2017

Minionek...


Pewnego dnia moje dziecko powiedziało:
- Mamo, uszyj mi Minionka...
Z uszyciem byłby problem, bo po pierwsze nie mam wykroju, a po drugie nie miałabym z czego go uszyć. Szmatek mnóstwo, ale nie te kolory. Poza tym, dla niego szycie, drutownie i szydełkowanie, to jeden diabeł.
Pozostało szydełko, jakieś resztki włóczek się znalazły. Obejrzałam sobie w necie, jak takie włóczkowe stworki mniej więcej wyglądają. I wzięłam się za szydełkowanie. Moje umiejętności w tej dziedzinie wciąż są słabe, ale się staram. Młody zadowolony z efektu a to najważniejsze.
Była jeszcze prośba kupna gotowca. Odpowiedziałam nie. Jakoś nie miałam ochoty przepłacać za jakiś chiński badziew.














 




















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz