Musiała kiedyś nadejść ta chwila. Dwa sezony noszenia i kurtki zimowe się skurczyły. Jedyne wyjście - trzeba było uszyć nową.
I uszyłam.
Tkaniny kupować nie musiałam, miałam w swojej licznej kolekcji tkanin i dzianin. Ta sama, z której szyłam kurtkę dla mojego (wtedy) 2-3 latka. Kupiłam tylko pikówkę.
Pikowanie w stylu dowolnym, bo na tradycyjne nie miałam ochoty. Strata czasu na dokładne odmierzanie i rysowanie linii.
Ciąg dalszy uzupełniania braków w spodniach. Tym razem dżinsy w kolorze beż. Wszyłam prawdziwy zamek, stwierdziłam, że już czas najwyższy. Do tej pory robiłam tylko imitacje. Nienawidzę tego. Zamki w kurtkach, bluzach, kamizelkach, bez problemu, w spodniach NIE...
Wykrój z burdy dla dzieci 1/2016.
Była bluza, zostały jeszcze spodnie. Też uszyte jakiś czas temu. Niby komplet, ale zawsze noszony osobno, oddzielnie bluza, oddzielnie spodnie.
Myślałam, że moje dziecko wyrosło już z niebieskiej kurtki, uszyłam mu nową, a jednak nie. Pewnie jeszcze kilka razy ją założy.