sobota, 28 listopada 2015

Czerwona na ciepłą zimę...


Tkaninę zakupiłam dawno temu, w celu przerobienia jej na spodnie. Z jednej strony jasnoczerwona (lekko jarzysta), z drugiej rudo-bordowa. Coś mi w niej nie pasowało, w sensie, że na spodnie nie, na coś innego tak, ale nie wiem na co konkretnie. 
I w końcu nagle padło na kurtkę. Tym razem poszłam na łatwiznę i zastosowałam pikówkę. Samą pikówkę, przez co kurtka nie jest zbyt ciepła, ale o to właśnie mi chodziło. 8-10 stopni na plusie zdarza się dosyć często. Nie mam już problemu typu - dziecko wybrudziło kurtkę, wyprałam, nie zdążyła wyschnąć, nie ma co nazajutrz założyć.
Wykrój z Burdy 10/2015 - specjalnie kupiona w tym celu. Wykroje dla chłopaków pojawiają się raz na kilka wydań, więc biorę każde. Zawsze coś tam wykorzystam. 
Podczas szycia palce zabarwiały mi się na czerwono. Już wiedziałam, że będzie mocno farbować. Nie ma jednak tego złego... Czerwony kolor pozostał bez zmian, natomiast rudo-bordowy trochę się odbarwił. Powstał nawet ciekawy efekt tego odbarwienia, więc zła nie jestem, wprost przeciwnie.











































Tato pożyczył czapkę, bo tamta była za ciepła.































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz