sobota, 13 października 2012

Melanżowy sweterek...


Zaczynam wykorzystywać swoje włóczkowe (tym razem Malwa) archiwum. Dla siebie z tych resztek nic nie wymodzę, ale dla Trzpiota już tak. On ma zdecydowanie mniejszy rozmiar.
Sweter robiony do pach na okragło, na drutach z żyłką, nie tylko dlatego, że zszywać nie lubię. Łatwiej jest rozplanować zużycie włóczki, przy ograniczonej ilości. Oczywiście podwójną nitką, żeby było szybko i bez nerwów. I przy okazji cieplej dziecku będzie.

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz