poniedziałek, 18 lutego 2008

Tunika i płaszcz…

      
W końcu zaczęłam robić sukienkę z Alize Verona. Jestem gdzieś między biodrami a pasem. Ciekawe kiedy skończę…?
Znów improwizacja.
Bluzka z satyny uszyta, dziś wykroiłam następną (tym razem czerwona).
Tunika bawełaniana uszyta, sukienka uszyta…   Nie obijałam się.


A to tunika z Dilka, wersja z paskiem i bez…











i płaszcz ze Szrenicy…







Tunikę miałam okazję kilka razy założyć, cieplutka…
Płaszcz czeka na wiosnę.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz