W końcu zaczęłam robić sukienkę z Alize Verona. Jestem gdzieś między biodrami a pasem. Ciekawe kiedy skończę…?
Znów improwizacja.
Bluzka z satyny uszyta, dziś wykroiłam następną (tym razem czerwona).
Tunika bawełaniana uszyta, sukienka uszyta… Nie obijałam się.
A to tunika z Dilka, wersja z paskiem i bez…
i płaszcz ze Szrenicy…
Płaszcz czeka na wiosnę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz