piątek, 10 marca 2017

Powrót kotów...


Moje dziecko zażyczyło sobie kolejne koty. I rozpoczęłam nową produkcję.
Tego pasiastego, to w sumie tylko dokończyłam, leżał sobie gdzieś taki niekompletny, bez rąk i nogi. Nawet nie wiem, dlaczego nie zrobiłam go od razu, w całości.
Kolor pomarańczowy na specjalne życzenie. Kot mały, bo miałam mało włóczki. Oczy się nie spodobały, ale powiedziałam, że odkleić już się nie da. Musiał zaakceptować.

























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz