niedziela, 30 listopada 2008

Czapka…

          
Mała przerwa w robieniu rękawów i takie coś mi wyszło… 
Zostały mi dwa motki Alize Verona, więc jeden (niecały) wykorzystałam na czapkę (beret?). Nie obyło się bez częściowego prucia (tylko dwa razy), bo raz wyszła za mała, raz za duża. Teraz też coś mi nie pasuje, ale trzeci raz to ja już pruć nie będę.









Sweter dla mojego T już gotowy. Na pewno mu się spodoba i na pewno w nim nie zmarznie (jest cieplutki). Za niecałe cztery tygodnie go dostanie.




czwartek, 27 listopada 2008

Byłam i kupiłam…

    
Nie od dziś wiadomo, że wybór tkanin we Wrocku, w porównaniu z moim małym miastem, jest ogromny. Jednak znalezienie czegoś nadającego się (dla mnie) na suknię ślubną, wcale nie jest łatwe. Poza tym sama do końca nie wiedziałam, czego tak naprawdę chcę.
Odpadała satyna, tafta… na zwykłą kieckę, czy bluzkę ok, ale w przypadku ślubnej jakoś tak nieelegancko i troszkę tandetnie wygląda. Wiem, jest jedwabna, tylko że jedwab… Przemilczę…  A w ogóle, to jak wiadomo, za satyną nie przepadam.
Odpadały szyfony…  porządny trudno znaleźć, no i strasznie źle się z niego szyje.
Koronka… to jednak nie mój styl.
Inne…
Myślałam o żakardzie i właśnie żakard kupiłam. Taki, jaki chciałam, niebieski! Taki kolor znalazłam tylko w jednym sklepie. W innym było trochę tego typu tkanin, ale kolory…  zdecydowanie nie dla mnie.












Wolałabym, aby wzór był drobniejszy, ale trzeba się cieszyć z tego, co się ma.
Ważny jest też niewielki koszt, niecałe 100 zł.
Wkrótce biorę się za szycie. To nie jest zwykłe ubranko (zwykłe zazwyczaj odwalam), więc muszę się bardzo starać, musze być bardzo dokładna, nie mogę się śpieszyć. Efekt końcowy ma być idealny.  Oby starczyło mi cierpliwości.



I jeszcze kupiłam kawałek dzianiny, na tunikę. Nie mogłam się powstrzymać, tym bardziej, że przeceniona była. Skusiłabym się na więcej, ale pozostałe kolory nie podobały mi się.






Znów czeka mnie długa „wycieczka” po burdach, w poszukiwaniu czegoś odpowiedniego. Najpierw jednak muszę pokończyć to, co zaczęłam.