poniedziałek, 14 lipca 2008

Znów kupiłam…


Byłam w sobotę we Wrocku. Jak zwykle, po kosmetyki baby dream (u mnie to chyba nigdy nie otworzą Rossmanna…
No i oczywiście zajrzałam do sklepu z tkaninami…  
I niestety, wróciłam do domu z:
lnem na spodnie,  
lnem na spódnicę,
kwiaciastą bawełną na spódnicę…
I z kwiaciastą bawełną na sukienkę…  już nie „niestety”, bo to od mojego T, z okazji zbliżających się imienin.
Włóczki i tkaniny to jednak najlepsze prezenty imieninowo-urodzinowo-świąteczne.