środa, 18 lipca 2007

Włóczkowe zakupy…


Mam wreszcie włóczkę, aż 2,5 kg. Jeden Szrenicy na płaszcz, półtora Bawełny na tunikę i…   Zastanowię się.
Teraz nie ma wykrętów, muszę wziąć się za robótki. Płaszcz na razie sobie podaruję, z tuniką musze się pośpieszyć, zanim lato się skończy. W przyszłym tygodniu zaczyna się urlop, trzy tygodnie, więc na pewno czas się znajdzie.
Jeśli planowany wyjazd dojdzie do skutku, na pewno druty pojada razem ze mną. Przynajmniej nie będę się nudzić podczas 10 godzinnej jazdy pociągiem.
Tylko że ja nie mam żadnego pomysłu. Pustka w głowie. Przeglądnęłam też mnóstwo wzorów w poszukiwaniu inspiracji i nic…   Najgorzej jest zacząć, potem jakoś pójdzie.